Archiwum 08 lutego 2004


lut 08 2004 ...
Komentarze: 4

Żegnajcie moje fałszywe marzenia,
zmienni małżonkowie z dziwacznymi obietnicami,
którzy przychodzą i odchodzą
czepiając się twarzy przechodniów,
i ścigając mnie nieznużenie aż do drzwi nocy.
Żegnajcie kochankowie, zwiewni jak wiatr,
który wślizguje się do mojego łoża,
zwracacie się ku mnie i odwracacie,
lecz rankiem ulatujecie.

Postanowiłam rozwieść się z wami,
Chcę wyzwolić się od was, by mieć wolność
kochania.

bzyk : :