A ona dalej kocha...
Komentarze: 6
Ja to chyba zostane psychologiem... Bede miala dobre przygotowanie, bo jak sie ktos zadaje z takimi czubkami, to albo do Gostynina, albo na psychologa...... Nigdy w zyciu bym nie pomyslala, ze moje kolezanki(wszystkie) jedna po drugiej beda przezywaly tak zawile rozterki milosne..:( Np. Kasia do mnie dzwoni zalamana o godz. 8.30 rano (w sobote, gdzie normalni ludzie to jeszcze spia) i oznajmia, ze.........kocha Piotrka...(nic nowego,swoja droga)...nieeeee!!! ludzie!!! pomocy!!!
Dodaj komentarz